poniedziałek, 29 czerwca 2015

Lustrzyca pokonana :-D
Normalnie szok. Schylam się i widzę wzgórek łonowy :-D
Odkrycie Ameryki 2.
Niesamowite jak w 60 dni może się ciało człowieka zmienić.
To są zmiany, o których marzyłam, ale gdzieś w głębi bałam się, że nie nastąpią. A już na pewno nie przypuszczałam, że zajdą tak szybko.
2 miesiące i 2 dni od operacji.
Wynik wagowy -20,5 kg.
Nie bardzo mam się w co ubierać.

Monotonia żywienia mnie trochę męczy.  Banany, jogurty, owsianka, serek wiejski. Pieczywo jest ble, wędliny są ble, marchewka wychodzi uszami, po surowiźnie zgaga na full.
Męczy mnie to jedzenie. Chyba się powtarzam.
Moja córka też chce się zdecydować na operację. Mimo że mnie obserwuje i widzi jak się męczę, to jej to nie zniechęca. Cóż jej wybór to jest.

Dziś przechodziłam koło budki z goframi. Zapach uderzył mnie tak mocno że aż zabolało. A potem nastąpił wyrzut kwasów żołądkowych do przełyku - zgaga max utrzymywała się przez dobre pół godziny. Ech... nie jest to proste.

środa, 17 czerwca 2015

Minęło 7 tygodni. Obecna waga 107 kg. Spadek -17,5 kg.
Dopadły mnie smutki. Brakuje mi możliwości najedzenia się, delektowania ulubionymi potrawami.
Jestem w stanie zjeść dwa gryzy. Potem musi być kilka minut przerwy. Dwa gryzy i przerwa. Po pół godzinie, czasem ciut dłużej, uda mi się zjeść jedną małą kanapkę lub pół miseczki owsianki.
Herbata, którą wcześniej piłam litrami - teraz wypijam jedną małą szklankę dziennie.
Z trudem przychodzi mi wmuszanie w siebie wody.  Powinnam wypijać 2 litry a czasem nawet litra mi się wypić nie uda.
Cieszę się że spadku wagi, ale nie przypuszczałam że cały ten proces będzie taki trudny :-(

piątek, 5 czerwca 2015

Od operacji minęło 5 tygodni i 4 dni. Waga pokazuje - 15,2 kg.
Spada bardzo powoli. Czasem mija kilka dni w trakcie których waga stoi w miejscu.
Spożywanie posiłków to koszmar. Mam ochotę na tyle rzeczy,  które uwielbiam, ale po jednym gryzie mam dość.  Zdarza się że potrawa pachnie, ślinka cieknie, a biorę do ust i mnie odrzuca. Tak jest np. z kiełbasą z grilla czy ogniska. Pachnie, nęci, ale zjeść nie jestem w stanie.
Zaczynam się bać czy moje łakomstwo z czasem weźmie górę nad rozsądkiem :-( Cały czas chodzi za mną ochota na coś.  Dziś np.  jest to pizza hawajska...