niedziela, 25 października 2015

No i proszę. BMI 29,8 = nadwaga :-)
Tadam! Nie jestem już otyła. Mam tylko nadwagę :-D
Kalkulator powiadomił mnie jednak, że mam się skontaktować z dietetykiem ;-)
Byłam u mojego ortopedy. Wypisywał mi wniosek na komisję. Ostatnio wpisał - otyłość olbrzymia. Teraz - nadwaga. Dla mnie to jak komplement.
Zaczynam się zastanawiać do jakiej wartości uda mi się dojść. Chciałabym osiągnąć wagę 70kg. Zobaczymy.

środa, 21 października 2015

Kolejny kilogram utracony :-) Powolutku, ale jednak cały czas w dół.
Poza pisaniem na blogu udzielam się na pewnym forum oraz grupach na fb. Wszystkie poświęcone chlo. Ale czasem pojawiają się tam takie bzdury, albo takie hejty, że mam ochotę się tam więcej nie pokazywać.
Historia Pani, która zrzuciła 60 kg w pół roku mając prawie 60 lat i jej się całą skóra wchłonęła, napięła i wygląda jak u 20 latki :-/
Zarzuty hejterów, że przez nas - grubasów - normalni ludzie czekają na operację latami.
Jakoś nie potrafi to wszystko po mnie spłynąć...

środa, 14 października 2015

83,8 - tyle obecnie pokazuje waga. Od  rozpoczęcia nowej pracy w połowie sierpnia ubyło mnie 10kg. Dostałam wtedy koszulę służbową w rozmiarze 48 i polar w rozmiarze 50. Polar obecnie na mnie wisi, a głupio mi iść wymieniać na mniejszy.
Ogólnie mam problem z ubiorem. Od zawsze ubierałam się w to co na mnie pasowało. Nie zwracałam uwagi na modę, nie miałam swojego gustu. Teraz patrzę na eleganckie kobiety i myślę, że też bym chciała tak wyglądać. Jasne, nie jestem szprychą. Jakby nie patrzeć moja waga klasyfikuje mnie w 1 stopniu otyłości. Jednak da się kupić eleganckie, z tzw. "klasą" ciuchy w rozmiarze 44. Ale ja kompletnie nie wiem, w czym bym wyglądała elegancko i z klasą. Efekt jest taki, że ubieram się cały czas tak samo - spodnie (z reguły jeansy) i jakaś koszulka typu t-shirt (z reguły z długim rękawem bo okrutnie marznę), na to polar, kurtka po córce (z której ona wyrosła) i gotowe. Zero gustu.

środa, 7 października 2015

85,2 kg na wadze. Nie poznaję siebie w lustrach czy witrynach sklepowych. Zdarza mi się stanąć i zdziwić, że to ja tak wyglądam. Prościej towarzyszyła mi od dziecka. Zawsze byłam najgrubsza. W przedszkolu, na zajęciach tanecznych, w szkole, na obozie, na koloniach,w każdej pracy. A teraz wyglądam tak normalnie. W pracy mam kilka koleżanek z dużą otyłością i aż mnie korci im powiedzieć "dziewczyno, zrób coś ze sobą". Ale nie powiem. To ich życie, ich sprawa.