wtorek, 15 września 2015

88,5 kg
Z taką wagą kończyłam LO.
Niesamowite jest to uczucie gdy wchodzę na wagę. Mój mózg zawsze spodziewa się zobaczyć wartość trójcyfrową. A waga pokazuje ósemkę z przodu.
Jeszcze gorzej jest z lustrem. Widząc swoje odbicie czuję się jak przed krzywym lustrem. Ramiona szczupłe, widać zarys obojczyków - fajnie. Brzuch wielki, odstająco-wiszący. Okropieństwo. Biodra znośnie, dużo węższe i oglądowo może być. Nogi słonia,  patrzeć na nie nie mogę.
Cieszę się, że tyle schudłam. Cieszę się, że chudnę dalej. Cieszę się, że jestem zdrowsza, że są dni bez bólu kolan.
Ale nie jestem szczęśliwa. Nie wiem w sumie czemu, ale myślałam, że po schudnięciu będę szczęśliwa. Tym czasem moje życie zmienia się na niekorzyść :-(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz