piątek, 10 lutego 2017

Pocichutku, pomalutku zbliżam się do drugiej rocznicy. Waga stabilna, nawet przez moment spadła do 61, ale kilo odrobiłam 😉
Postawiłam sobie wielkie lustro w sypialni i w końcu na tyle przywykłam do swojego nowego wyglądu, że stał się dla mnie normalnością. Chodzę na szpilkach, w spódniczkach. Jest git.
Jeden minus - razem z wagą spadła mi odporność (i tak niska sprzed operacji). Łapię każdego wirusa, który się tylko pojawi w okolicy. Jest 10 luty a ja mam zapalenie oskrzeli i drugi w tym roku antybiotyk. Mam nadzieję, że jak się ociepli to się poprawi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz