wtorek, 14 marca 2017

Ja i mini. Taaaka abstrakcja :-D
Serio - nigdy nie chodziłam w sukienkach czy spódnicach, które by odkrywały coś więcej niż kostkę. A teraz pomykam w kieckach do połowy uda. I mam wy..bane na to, co sobie ktoś na ten temat pomyśli.
Nie mam ładnych, zgrabnych nóg. Przeciwnie, są krzywe (typowy X) i mają zdeformowane kolana (które nie prostują się tak zupełnie). I co? Zwisa mi reakcja innych. Zawsze marzyłam, żeby się tak ubrać i mam sobie odmawiać za brak idealności? No chyba nie!
Idąc np. w skórzanej spódnicy, w czarnych szpilkach, krótkiej kurtce czuję się zajebiście. I niech tak pozostanie do końca 😀

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz