poniedziałek, 11 maja 2015

Wczoraj zjadłam:
1. Śniadanie - 3 łyżeczki twarożku (marzył mi się już w szpitalu)
2. Obiad - 1 pulpecik z indyja o średnicy 3 cm i 2 łyżeczki ziemniaków
3. Kolacja - pół małego jogurtu.

Każdy posiłek trwa minimum pół godziny. Po każdym kęsie muszę odczekać aż mi się odbije. Uczę się swojego organizmu.  Uczę się ile mogę zjeść.

Wiem, że dużo osób po takiej operacji wymiotuje, bo za dużo na raz zjada. Odczuwam coś jakby dumę, że do tej pory ani razu nie wymiotowałam.

Muszę wmuszać w siebie wodę.  1,5 litra to jest minimum. Dziś wejdzie 1,4. Więcej nie dam rady. Cały czas mam pod ręką butelkę. Cały czas popijam małymi łyczkami. Ale i tak trudno jest wypić wymaganą ilość.

Jeść mi się nie chce w taki organiczny sposób. Ale psychicznie to co innego. Mam ochotę na pizzę, bigos i wiele innych rzeczy, na które nawet patrzeć nie powinnam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz