poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Od operacji minęło ponad 3 miesiące. Obecna waga 96,5kg czyli równe 28 kg mniej.
Obecnie waga spada bardzo bardzo powoli. Są kilkudniowe przestoje w czasie których waga stoi jak zaklęta.
Minusy:
- zaczęłam tracić również mięśnie.  Nie ma przebacz, trzeba włączyć sport. Nie da się niestety siedzieć, chudnąć i mieć siły. Jeśli ktoś myśli, że zrobi sobie operację, będzie leżeć, pić wodę i chudnąć to się myli.
- tkanka tłuszczowa traci się  nierównomiernie. Przez to moje nogi wyglądają obecnie jak trzęsąca się galareta. Przydałby się masaże, na które niestety mnie nie stać.
- brak ciuchów. Szkoda mi wydawać kasę na nowe bo za chwilę znowu będą za duże. Z drugiej strony chodzę po sklepie i przymierzam napawając się tym że wchodzę w rozmiary 46, a czasem nawet 44.

Plusy:
- ciuchy. Mogę kupić ciuchy w markecie za małe pieniądze. I to ciuchy, które mi się podobają.
- ludzie. Coraz częściej słyszę,  jak bardzo schudłam i że świetnie wyglądam i co to za dieta, itp.
- kondycja. Mogę znacznie więcej. Mam więcej energii. Wejście na to nasze pierwsze piętro nie sapię przez macie minut.
- ciało. W sumie mogłabym zaliczyć ten punkt do minusów,  bo co tu dużo kryć - skóra wisi. Na ramionach mam skrzydełka. Uda po wewnętrznej stronie marszczą się jak zasłonki. Najlepiej o dziwo zachowuje się brzuch. Wiadomo, wisi,  ale wisiał też wcześniej,  wypełniony tłuszczem. Teraz tłuszczu jest znacznie mniej i ta wisząca część jest również dużo mniejsza. Gdy leżę na boku widać i czuć cały talerz biodrowy. Widać zarysy obojczyków. Ogólny bilans jest definitywnie na plus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz