wtorek, 10 listopada 2015

Moja depresyjna osobowość wpędzi mnie kiedyś do grobu. Waga zeszła do 79, a ja nie potrafię się z tego ucieszyć. Dobija mnie niemożliwość zakupu spodni. Od głowy do bioder jest super i z ręką na sercu - tak by już mogło zostać. Ale od bioder w dół - koszmar. Uda jak galareta, łydki jak u słonia - grube, twarde. Nie wiem co bym mogła z tym zrobić. Na siłownię mnie nie stać. Chodzę, rozciągam, masuję. I dupa. Nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz