niedziela, 1 listopada 2015

Wczoraj było Wszystkich Świętych. Spacery po trzech cmentarzach,  plus dwa z psem dały na mojej aplikacji liczenia kroków odległość ponad 9 km. I co prawda wieczorem czułam ciężkość nóg, ale nie zdychałam z bólu. Nie leżałam jak trup z nogami na wzniesieniu. Czad :-)
A dziś wstałam bez problemów :-D Jak sobie przypomnę zeszły rok, gdzie po pieszym cmentarzu łykałam pierwszą przeciwbólową... dobrze, że to przeszłość!
Niestety w tych wszystkich plusach jest jeden minus, który potrafi przesłonić wszystkie pozytywy. Cholerne łydy :-(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz